Reed jeździł za facetem od dobrej godziny. Gość nazywał się Manny
Gonzales, ksywa "Szczęściarz", i był nikim - zwykłym łachem, który fakt,
że jeszcze żył zawdzięczał tylko temu, iż dla śledzącego go gliniarza
mógł się jeszcze okazać przydatny. „Tak Manny, jesteś mi potrzebny jak
papier toaletowy w publicznym szalecie” – zaśmiał się w duchu Reed
pomlaskując Wrigleyem. Nagle, tuż przed skrzyżowaniem Broadwaya z 8-ą
Aleją, Manny nacisnął mocniej na pedał gazu i przemknął przez ulicę na
czerwonym świetle, nie przejmując się zamieszaniem jakie wywołał wokół
swoim szalonym manewrem. "Co jest, do diabła ?" - zaklął szpetnie Reed,
ruszając z piskiem opon za uciekającym meksykiem i z wprawą Richarda
Burnsa omijając rozkraczone na jezdni samochody przypadkowych
nowojorczyków spieszących do pracy. Był tak dobry, że tygodniowe pączki,
które trzymał na desce rozdzielczej nawet nie drgnęły ... "Musiał mnie
zobaczyć" - pomyślał glina, szybko umieszczając na dachu "koguta" i
włączając syrenę. Po kilku przecznicach dogonił Gonzalesa - nie zważając
zbytnio na ruch na ulicy, z maksymalną siłą wpakował swój przedni
zderzak w tylny błotnik wozu Mannego. Pojazdem bandyty gwałtownie
zarzuciło i, kręcąc wokół własnej osi jednego bąka za drugim, wyrżnął
bokiem w uliczną latarnię. Gonzales nie bez przyczyny jednak nosił swoją
ksywkę - zdołał wygramolić się z rozbitej bryki na chodnik i ukryć za
samochodem, trzymając w poharatanych rękach "obrzyna" – niechlujnie
przyciętą strzelbę śrutową. "Stój ! Policja !" wrzasnął Reed, który już
czekał obok swojej fury. W odpowiedzi usłyszał tylko histeryczny śmiech
meksyka i odgłos ładowanej strzelby. "Przyjdź tu i aresztuj mnie, ty
zapchlony kundlu !" - rzucił "Szczęściarz" cały czas chichocząc, po czym
wychylił się ponad maską wraku i wystrzelił. Tylko wrodzony refleks
uratował Reeda przed przyjęciem na klatę sporej dawki śrutu -
błyskawicznie przekoziołkował w bok za swojego Dodge'a Vipera,
równocześnie wyszarpując z kabury służbowego Walthera P-99. Czuł się już
jednak za stary na takie numery. "Czy oni zawsze muszą stawiać opór ?" –
pomyślał, wolną ręką sięgając w głąb samochodu po radio. "10-99"*
rzucił w eter, by po chwili odetchnąć z ulgą gdy usłyszał w odpowiedzi
"10-4"**. I ... nagle poczuł w głowie dojmującą pustkę. Zupełnie nie
wiedział co dalej, co robić ...
Tymi słowy mógłby opisać scenę z "True Crime: New York City" autor
kryminałów. Dodajmy - kiepski autor bardzo poślednich kryminałów ... A
potem na podstawie jego trylogii (kiepscy pisarze zwykle nie wiedzą
kiedy skończyć „raczyć” Czytelników swoimi wypocinami) nakręcono by w
Hollywood film sensacyjny klasy B. Główną rolę czarnoskórego Reeda
mógłby zagrać sam Robert de Niro, bo - jak powszechnie wiadomo - potrafi
on zagrać wszystko i wszystkich, a od dłuższego czasu bierze co
popadnie (obniżył loty). W końcu cóż to za problem zmienić pigment skóry
dla faceta, który do roli "Wściekłego byka" przytył onegdaj
kilkadziesiąt kilogramów ... W ramach przygotowań do roli
Bobby-perfekcjonista spędziłby pewnie sporo czasu pogrywając w "True
Crime". I właśnie głównie z myślą o nim przygotowałem ten poradniczek.
Jeśli jednak i Wy z niego skorzystacie nie będę miał nic przeciwko.
Tylko pamiętajcie - de Niro ma pierwszeństwo, nie zapychajcie serwera
aby mógł swobodnie ściągnąć poradnik !
Dokument ten powstał na podstawie angielskojęzycznej wersji programu i
został stworzony przede wszystkim dla początkujących graczy
(przypuszczam, iż de Niro nie zarywa nocek „szarpiąc” w Quake’a), którzy
nie mieli wcześniej do czynienia z podobnymi produkcjami (jak chociażby
seria "GTA") i na dodatek nie znają języka angielskiego. Znajdziesz w
nim porady dotyczące sterowania (to jest piętą achillesową gry), a także
solucję, opis przejścia wszystkich misji głównego nurtu fabularnego
(wraz z dwoma zakończeniami), zadań pobocznych oraz misji bonusowej.
Trafisz tu również na dokładne wskazówki jak odnaleźć w mieście bonusy -
10 par butów Pumy. W kolejnych rozdziałach uraczę Cię m.in.
charakterystykami poszczególnych broni, sztuk walk i pojazdów dostępnych
w grze i zapoznam z rodzajami przestępstw, którym będziesz musiał
stawić czoła patrolując nowojorską metropolię. Na koniec przedstawię Ci
mapę miasta z zaznaczonymi najważniejszymi (z mojego punktu widzenia)
miejscami, która to mapa powstała w pocie czoła. Życzę przyjemnej
lektury mojego "arcydzieła", dobrej zabawy przy grze i ... mam nadzieję,
iż dzięki temu poradnikowi grając w „True Crime: NYC” nigdy nie
poczujesz się tak bezradny jak glina we fragmencie powyżej.
Paweł "PaZur'76" Surowiec
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz